wtorek, 2 czerwca 2015

Znajomości, znajomości...

Następny post miał być o moich pasjach, zainteresowaniach, ale stwierdziłam, że to co napiszę teraz będzie ważniejsze. Musi być.
Mało się o tym pisze. W internecie, w prasie czy gdzie indziej. Ludzie wstydzą się o tym mówić bo to boli. Wspomnienia wracają i boli.
Mówię dokładnie o znajomościach. Znajomościach przeróżnego rodzaju, miłościach czy przyjaźniach, które znienacka się urywają.

Wiele razy przeszłam przez to. Wiele razy straciłam tyle osób z, którymi mogłam robić wszystko i chciałam pokazać cały swój świat. Niestety one tego nie doczekały się.
Znajomości są różne, każdy człowiek jest inny, posiada swą przeszłość, problemy, zdrowie i to co skrywa nawet w sercu. Nie można od razu posądzić go o to, że będzie zły. Gdy się zakochujemy, a potem zostajemy zdradzeni – znajomość również się urywa bo to ''boli''. Tak samo jest z przyjaźnią, zawieść się nie jest łatwo, ale żałować można do końca życia...
Nie posiadam teraz zaufania do nikogo. Wiem, że nikt nie zostanie ze mną długo, aż nawet do śmierci. Internetowi znajomi również twierdzą, że będzie inaczej, ale skąd oni wiedzą co będzie potem? Czy kontakt się nie urwie? Nagle przestaniemy pisać, zapomnimy o sobie i to będzie koniec? To smutne, ale prawdziwe.

Nie umiem tego uniknąć i już to  raczej nastąpiło. Wiem, że nie zobaczy tego jak się uśmiecham, albo jak inaczej śmieje się, albo jak widziałam coś pięknego.  Moje serce zostaje kilka razy roztargane na strzępy i nikt nie potrafi tego posklejać. Dosłownie. Nikt.


15 komentarzy:

  1. przyszłość i to, co stanie się za godzinę, czy też jutro zawsze jest i będzie zagadka.

    OdpowiedzUsuń
  2. To smutne, ale prawdziwe, niestety.
    Posiadam więcej internatowych przyjaciół niż prawdziwych, co mnie boli, bo wiem, że się rozstaniemy, tak b ę d z i e, ja to wiem, mimo że oni mówią, że się spotkamy, szczerze? W ą t p i e,
    ledwo co się kontaktujemy, skejp odpada, naprawdę.
    Nelia, jak ja Ci współczuję, może byłam w podobnych sytuacjach co Ty, ale masz naprawdę źle, to mnie boli, nienawidzę, jak inni cierpią, smutno mi się robi, i płakać mi się chcę, prawdę mówię.
    Kiedyś miałam dużo problemów, nie mogłam znaleźć swojego miejsca na ziemi, wszyscy ode mnie odchodzili, dosłownie, miałam taką przyjaciółkę - Laurę, nie widziałyśmy świata, liczyłyśmy się tylko m y, ale ona została zaadoptowana, minęło już kilka lat, a my nadal nie mamy kontaktu, no bo jak? Pamiętam tylko jej brązowe włosy podchodzące pod czarny i śniadą skórę, jej humorki i pasje, pamiętam, że lubiła tańczyć, i teraz? Nic z tego nie mam.
    Była jeszcze inna, ale to już inna bajka... :(
    Nelia, współczuje Ci jeszcze raz, chciałabym pomóc, ale ciekawe, jak?...
    Pozdrawiam, i mam nadzieję, że w końcu ktoś zagoi Twoje cenne serce.
    Nashi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz racje to bardzo boli... ;c mam tak od roku i ciągle mam tą głupią nadzieje ze może wszystko sie naprawi..

    -----------------> Amiliaza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tak samo. Straciłam już kilka internetowych przyjaciół, ale ta utrata nie zabolała mnie tak, jak może zaboleć utracenie przyjaciela, z którym obecnie mam kontakt. Strasznie się do niego przyzwyczaiłam, za każdym razem kiedy włączam naszą wspólną grę, patrzę czy on jest i od razu promienieję, gdy widzę go zalogowanego. Być może nawet będziemy rozmawiać przez skype, ale wiem jedno - nigdy się nie spotkamy. Mieszka za daleko, abyśmy mogli się odwiedzać. Ciesząc się z każdej chwili spędzonej na rozmowie z nim, mam jednak świadomość, że łączy nas tylko Internet i kiedyś, kiedy oboje postanowimy skończyć z grą, nasza znajomość się urwie i już nie powróci.
    Powiem Ci, że przy Twoim blogu i każdym nowym poście, gdy piszę komentarz, otwieram coś w sobie i wspominam stare czasy. To jest coś naprawdę super. Wiedz, że jeszcze nikt nie sprawił u mnie czegoś takiego, żebym zaczęła z taką nostalgią rozmyślać nad jakimkolwiek tematem. Dziękuję Ci za to ;)
    Pozdrawiam.

    ~Juvia L.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet najlepsi przyjaciele odchodzą :( smutne ale prawdziwe :<

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz, ja patrze na to z tej perspektywy - że różni ludzie są z nami na różnych etapach w życiu. Kiedyś bardzo się burzyłam, że tak się dzieje. Teraz wiem, że nic nie jest nam dane na stałe. Dbam o to co mam, staram się by nikt się na mnie nie zawiódł, a jednocześnie nie rzucam talerzami jeśli ktoś odchodzi. Jak to się mówi? Daj człowiekowi wolność - jak wróci, tzn.że to jest coś wielkiego. Jeśli nie, nie myśl o nim źle, widocznie rozeszły się wasze ścieżki i być może jeszcze się skrzyżują na innym etapie w życiu. Wiem że czasem boli, ale nie da się nic na siłę. Jeśli dana relacja jest silna i warta zaangażowania, przetrwa wszystko ;)

    Zapraszam do siebie na blog KLIK

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz, ja patrze na to z tej perspektywy - że różni ludzie są z nami na różnych etapach w życiu. Kiedyś bardzo się burzyłam, że tak się dzieje. Teraz wiem, że nic nie jest nam dane na stałe. Dbam o to co mam, staram się by nikt się na mnie nie zawiódł, a jednocześnie nie rzucam talerzami jeśli ktoś odchodzi. Jak to się mówi? Daj człowiekowi wolność - jak wróci, tzn.że to jest coś wielkiego. Jeśli nie, nie myśl o nim źle, widocznie rozeszły się wasze ścieżki i być może jeszcze się skrzyżują na innym etapie w życiu. Wiem że czasem boli, ale nie da się nic na siłę. Jeśli dana relacja jest silna i warta zaangażowania, przetrwa wszystko ;)

    Zapraszam do siebie na blog KLIK

    OdpowiedzUsuń
  8. masz racje , to przykre co mowisz
    ktos przychodzi i odchodzi taka jest kolej rzeczy
    obserwuje
    http://happinessismytarget.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. T przykre co mówisz, ale prawdziwe. :/

    julia-i-ola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. W pewnym momencie też kiedyś zwątpiłam, że mogę komuś zaufać, jednak teraz wiem, że choć dużo osób nie jest fair w stosunku do innych, to istnieją jeszcze na świecie dobrzy ludzie :)
    http://przygody-mileny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. W pełni się zgadzam http://pantofelekkk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem raczej osobą, która starannie dobierała przyjaciół, ale nawet wtedy prędzej czy później zdarzy się coś i... koniec. Ludzie są z natury egoistycznymi istotami - niestety taka prawda. Miałam kilku przyjaciół, ale wystarczyło, że zdarzyła się "lepsza okazja" i zaczynają cię mieszać z błotem, wykorzystywać przeciw tobie każde twoje słowo. Przeżyłam coś takiego kilka razy. Od tamtej pory wolę nikogo nie nazywać przyjacielem. Jest kilka osób, które mnie tak nazywa, ale bez wzajemności. Ludzie przychodzą i odchodzą, lepiej się za bardzo nie przywiązywać.
    Pozdro.
    http://dziennikidestiny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. znajomością trzeba dać czas żeby się rozwinęły jeśli są ku temu jakieś przesłanki, jeśli ich nie ma zwyczajnie odpuścić choć sama po sobie wiem, że to zadanie nie łatwe. Chyba zbyt wielką wagę przywiązuje do ludzi, którzy pojawiają się w moim życiu tylko na chwilę i tylko po to, żeby za chwilę z niego zniknąć.
    http://zatrzymacchwileulotne.blog.pl/- zapraszam skomentuj jeśli coś Ci się spodoba, będzie mi bardzo miło

    OdpowiedzUsuń
  14. prawda w oczy kole to fakt... ale żaden przyjaciel nigdy nie będzie chciał by było Ci lepiej i twojej rodzinie niż jemu i jego. Więc rachunek jest prosty... niestety

    OdpowiedzUsuń