Tak się od jakiegoś czasu zastanawiam
– w jakim kierunku zmierzają nowocześni rodzice? Czy w dawaniu im
prawdziwej miłości czy kolejnego prezentu? Niektórzy rodziciele
przeginaja. Nie to, że tym dzieciakom zazdroszczę tylko pytam
jedno: po co? Po co to wszystko? Czy naprawdę czują się przez to
szczęśliwi i odpowiedzialni?
Załamuje mnie fakt, że właściwie
tego problemu nie da się rozwiązać jeżeli rodzic sam nie podejmie
się jakiekolwiek działania. Wiadomo technologia idzie coraz dalej,
powstają coraz nowsze, lepsze urządzenia i za każdym razem
słyszymy ''mamo ja chcę to! Mamo ja chcę to!'' . Czy warto za
każdym razem dać dziecku do zrozumienia iż dostanie każdą swoją
zachciankę? Nie jestem z wykształcenia psychologiem, ale potrafię
mieć swoje zdanie na ten temat. Myślę, że przez takie zachowanie
rodzica dziecko nie będzie okazywać mu najmniejszego szacunku, a
gdy zacznie już podskakiwać, dorastać prędzej będzie czekać na
śmierć własnej matki. Nie będzie nawet porządnego pogrzebu gdyż
będzie szkoda mu pieniędzy, będzie wolał sobie coś kupić niż
pochować matkę czy ojca.
Taka jest nasza chora rzeczywistość:
po prostu przerażająca. Teraźniejsze dziecko nie zna wartości
pieniądza oraz samego życia gdyż dostaje wszystko na tacy od
pierwszych chwil. Dostaje nowe ubranka, całkiem smaczne jedzenie,
przeróżne akcesoria, drogie zabawki i wiele więcej. W dawnych
czasach ludzie nie patrzyli na taką możliwość, a wychowali
dziecko za pomocą tradycji oraz swoich przekonań. Co prawda te
przekonania były niektóre chore, ale i całkiem znośne.
Gdybym ja osobiście wychowała swoje
własne dziecko – byłabym przede wszystkim szczęśliwa iż je
mam, posiadam, że je URODZIŁAM i mogę mu PRZEKAZAĆ to co ja się
nauczyłam przez całe życie. Nie ważne, że by było niezbyt
piękne czy chore – ważne, aby żyło. Byłabym bardzo szczęśliwa
wtedy... Tak to jest moje marzenie mieć dziecko, ale nie mogę mieć
dzieci i nigdy nie będę mieć. A jeśli urodzę to po prostu będzie
martwe.
Ech. Przepraszam. Zboczyłam z tematu.
Chociaż nie... nie zupełnie bo przecież to napisałam, a więc...
Myślę, że dziecko można
rozpieszczać, ale nie całkowicie. Okazać mu prawdziwe uczucie nie
poprzez zabawkę. Czy zabawka może przytulic, pocałować w czoło,
albo pocieszyć dziecko gdy płacze? Oczywiście, że nie.
A czy wy uważacie, że dziecko można tylko rozpieszczać? I nic więcej od siebie ''nie dać'' ?
Cięzko mi się wypowiedzieć na ten temat, sama jestem dzieckiem :D
OdpowiedzUsuńhttp://mylifeisbeautiful304.blogspot.com/
ogromnym przypadkiem byłam w ten weekend w galerii handlowej, bo musielismy zrobić zakupy do domu i to było jedyne miejsce, gdzie jeszcze się dało. i to co zobaczyłam w sklepach z elektroniką przeraziło mnie, bo mnóstwo naprawdę małych dzieci wybierało sobie sprzęty o jakich ja obecnie ciągle mogę jeszcze marzyć, bo sama sobie nie mogę ich kupić. naprawdę poziom rozpieszczania dzieci obecnie jest ogromny, a rodzice starają się wynagrodzić dzieciom swoją nieobecność, a przecież tak się nie da.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
http://poprostumadusia.blogspot.com/
Interesujące temat ale mało sie moge wypowiedziec ponieważ mimo iż mam 22 lata to za moich czasów były inne priorytety niz komputer, czy komórka. Wszyscy wiedzieli bez telefonow gdzie sie spotkac.... Ale teraz to juz inne czasy
OdpowiedzUsuń