Są na tym świecie ludzie, którzy od
zawsze mają w sercu dobroć i miłość do drugiego człowieka, ale
niestety ja taka się nie urodziłam. Ja nie nienawidzę ludzi całego
serca (oczywiście poza rodziną i paroma wyjątkami), ale nie
zrobię czegoś o co by mnie ktokolwiek po prosił, popilnował
dziecko, pobawił, przytulił czy nawet coś komu podał. Jestem
totalnym bezuczuciowcem i nie potrafię skupić się na potrzebie
innych.
Czasami zastanawiam się po co mnie
matka rodziła skoro świat jest dla ludzi, a ten świat trzeba
kochać – czyli, że ja się nie nadam? Nie mogę żyć w tym
świecie? Na to wygląda, ale w sumie nie obchodzi mnie to. Nie muszę
kochać ludzi wszystkich na tym cholernym świecie, ani nikogo lubić.
Nikt mnie do tego nie zmusza bo taka prawda: nikt nie jest idealny i
nikogo tak naprawdę nie obchodzisz dopóki nie zrobisz coś miłego
dla niego.
Taka jestem. Nie jestem miła dla
wszystkich, a wręcz złośliwa i mściwa i żyję z tym nadal.
O chorobach na, które jestem
''naprawdę'' chora napiszę wam w innym poście. Niektóre też z
nich nie da się wyleczyć i trzeba żyć dalej bo jaki człowiek ma
wybór? Żaden.
Urodziłam się bez wyboru.
Każdy jest inny i zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy muszą być mili i empatyczni. Cieszę się, że ktoś pisze o tym otwarcie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://przygody-mileny.blogspot.com/
Niektórzy boją się niestety o tym pisać :)
UsuńOd jakiegoś czasu zaczęłam czytać tego bloga i stwierdziłam, że mam tak samo. Z tym, że ja żyję ze świadomością, że ten świat, w którym przyszło mi żyć jest tak zepsuty, że nie ma sensu być dobrym, bo i po co? Ktoś mi kiedyś powiedział, że żyjemy po to, by uczynić świat rajem dla siebie i dla nikogo innego. Że powinniśmy być egoistami, bo jak inaczej nie da się żyć. I ja się z tym w pełni zgadzam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
~Juvia L.
Cieszę się, że ktoś czyta tego bloga i uważa tak samo jak ja :)
UsuńNie każdy musi być miły, ale również nienawiść do wszystkiego niszczy człowieka. Rozumiem, że przez chorobę możesz mieć inne spojrzenie na świat, ale nie jesteś sama ^^ Ja również przeczuwam, że na coś choruje, bo w końcu, po coś idę z mama do lekarza. Nie wiem czy to poważna, czy niepoważna choroba. Czy zepsuje mi możliwość do niektórych rzeczy, czy nie zepsuje. Ja po prostu żyje dalej. Polecałabym Ci ignorować niektóre rzeczy, a zacząć się cieszyć tym, co masz przy sobie. A później małymi kroczkami otwierać się na świata. Taki jest mój przepis na życie, oczywiście, możesz się z nim nie zgadzać, ale pamiętaj, że wieczny brak empatii nie skutkuje dobrze. Zgadzam się z Tobą, jeżeli chodzi o zepsuty świat. Są takie miejsca, gdzie jest ciemność i bieda, ale pamiętaj. Jest takie miejsce na ziemi i nazywa się Bieszczady! Można zawsze tam wyjechać i się wylegiwać!
OdpowiedzUsuńZdjęcie na pocieszenie :D ----> http://cdn.meme.am/instances/500x/58422874.jpg
Shi dziękuję jesteś taka kochana :*
Usuń